We wsi Biskupice, pod drogą prawie już na polach znajduje się dość sporych rozmiarów wiejska szkoła.
Budynek jest murowany z przepięknym drewnianych gankiem-szatnią. Obecne jest niestety mocno zarośnięty, więc gdyby ktoś był w okolicy Miechowa na jesień może zaktualizować - chociażby fotami z auta.
Niestety pomieszczenia są puste- i jak na wieś przystało w jednej klasie pachnie chlewem, w drugiej oborą . W środku pełno współczesnych śmieci, jedynymi pozostałościami po uczniach są mini-znaki drogowe, malunek w jednej z klas, resztki podręczników i tabliczki na drzwiach z klasami. Na starych zdjęciach poprzedników widać jeszcze ławki z kałamarzem-my takowych nie znaleźliśmy. Parter to około 5-6 pomieszczeń, z poczynionych obserwacji wynika iż kiedyś prawdopodobnie znajdowało się tu mieszkanie nauczycieli, jednak w ostatnich latach przerobione na klasy. Była tu również mała biblioteka.
Sytuacja diametralnie zmienia się na strychu. Wręcz ugina się od pozostawionych papierów. Aż tak dosłownie że musieliśmy balansować na deskach konstrukcyjnych, bo podłoga zarwała się już wielokrotnie. Są tam i zeszyty uczniów, podręczniki, gazety nauczycielskie, papiery z biblioteki, wykazy braków i zamówień i tak dalej w nieskończoność. Wybrałem tylko najciekawsze, a było ich na tony. Na sam koniec chcąc zrobić fotkę wziąłem do ręki fiolkę Lizolu, wylałem połowę zawartości czym spowodowałem szybką ewakuację ze strychu