Wszystko było w porządku i nikomu ten fakt nie przeszkadzał do czasu, gdy teren, na którym miało się znajdować domniemane cmentarzysko, został, jako dogodnie położona działka budowlana, przeznaczony pod inwestycje. Konkretnie pod budowę domów mieszkalnych.
Jak można się domyślać, rozpętała się wówczas prawdziwa burza.
Co nieco można sobie o niej przeczytać tu.
W Będzinie chcą budować domy na mogile
Na mogile będzinian zmarłych w 1831 r. na cholerę mają stanąć budynki mieszkalne.
W innych dzielnicach mało kto o tym słyszał. Informacji o cmentarzu próżno szukać też w większości starych dokumentów. Jedynym śladem, przypominającym, że na działce pochowano ludzi, jest metalowy krzyż postawiony w miejscu starszego, modrzewiowego.
Krzyż stoi w sąsiedztwie posesji Wiesława Wacławika, będzińskiego radnego. Kiedy mężczyzna dowiedział się, że pobliska działka została sprzedana i wydano zezwolenie na budowę, postanowił przypomnieć związaną z nią historię. Nie chciał, by nabywca postawił domy w miejscu zbiorowego grobu.
- Nie wiem, czy właściciel zdaje sobie sprawę, co kryje teren, który kupił, a uważam, że ma do tego prawo. Sądzę też, że grób powinien zostać zachowany, odgrodzony od reszty placu, a nie zniszczony - mówi Wacławik, który wzmiankę o cmentarzu znalazł w dokumentach po babci, a resztę wiadomości wyszperał w książkach i usłyszał od sąsiadów.
Zlokalizowanie mogiły nie jest jednak proste. Stary krzyż, jak wspominają ludzie, stał bowiem kilkanaście metrów niżej od nowego. Właśnie tam, przy stawianiu słupów energetycznych, wykopano kiedyś czaszkę. Dokładnie w tym rejonie mają teraz powstać dwa budynki: szeregowiec i bliźniak.
Piotr Dudała, rzecznik starostwa powiatowego, które sprzedało działkę i wydało zezwolenie na budowę, przekonuje, że w urzędowych archiwach nie ma dokumentów potwierdzających istnienie zbiorowego grobu przy ul. Rolniczej. Tłumaczy, że nawet gdyby istniał, i tak mógłby zostać zlikwidowany, bo w ciągu ostatnich 40 lat nikogo tam nie pochowano. Dodaje, że decyzje starostwa podjęte zostały na podstawie planu zagospodarowania przestrzennego.
Miejscowym pomysł budowy domów na mogile, czy w jej sąsiedztwie, nie podoba się. - Tam spoczywa setka osób, czyli połowa ówczesnej wsi. Dziwne, że w starostwie nie wiedzieli o tym. Gdyby nabywca znał prawdę, kto wie, czy chciałby tu inwestować. Ja osobiście nigdy w życiu nie zamieszkałabym w tamtym miejscu - mówi Jadwiga Woźniak.
- Jeśli mogiła zostanie odkryta w czasie prac budowlanych, właściciel działki ma obowiązek przenieść szczątki na cmentarz. Nie będzie tak, że ludzkie kości znajdą się pod fundamentami - uspokaja Dudała.
Dr Romuald Malina, architekt, którego właściciel terenu wynajął do opracowania projektów domów, jest zdezorientowany: - Teraz dowiedziałem się o sprawie, bo cmentarza nie ma na żadnych mapach. Nie wiem, co postanowi w tej sytuacji mój zleceniodawca.
Autor tekstu: Magdalena Warchala
Źródło: Gazeta Wyborcza.
Oświadczenie w sprawie „cmentarza cholerycznego”
W związku z publikacją nieścisłych i niekompletnych informacji prasowych oraz telewizyjnych, dotyczących „cmentarza cholerycznego” przy ul. Rolniczej w Będzinie, w imieniu Starostwa Powiatowego w Będzinie, oświadczam, co następuje: 1. Starostwo Powiatowe w Będzinie nie posiada i nie posiadało w swoich archiwach żadnych dokumentów świadczących o istnieniu „cmentarza cholerycznego” przy ulicy Rolniczej w Będzinie. Z najstarszych map, wykonanych w 1935 roku, a znajdujących się w Powiatowym Zasobie Geodezyjnym i Kartograficznym, brak jest oznaczenia wskazującego na miejsce pochówku.
2. Miejsca pochówku ofiar cholery z 1831 roku, zostało ustalone i zlokalizowane na podstawie ustnych informacji okolicznych mieszkańców przez przedstawicieli mediów lokalnych. Jest to działka należąca do osoby prywatnej.
3. Sprzedaż powyższej nieruchomości w 2002 roku na rzecz osób fizycznych, jak również wydanie w 2007 roku pozwolenia na budowę, uwarunkowane było od zapisów zawartych w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego miasta Będzina. W wymienionym planie omawiany teren przeznaczony został pod mieszkalnictwo o średniej i niskiej intensywności zabudowy z dopuszczeniem usług (bez jakiejkolwiek wzmianki o krzyżu lub miejscu pochówku), w związku z powyższym nie było żadnych przeszkód formalno-prawnych uniemożliwiających budowę domów mieszkalnych na tym terenie.
4. Służby Starostwa Powiatowego w Będzinie, dzięki uprzejmości Dyrektor Muzeum Będzińskiego, przeprowadziły analizę materiałów kartograficznych będących w zasobach muzeum. Na najstarszych mapach pochodzących z 1887 roku brak jest jakiejkolwiek adnotacji o miejscu pochówku ofiar epidemii z 1831 roku. W tym miejscu należy zaznaczyć, że dokumenty te zawierają wskazania innych miejsc pochówku ofiar cholery, tak jak np. Grodziec - Boleradz.
5. Mając na względzie dobro okolicznych mieszkańców oraz kontrowersje, które powstały wokół tego tematu na skutek artykułów prasowych, Starosta Będziński skontaktował się z reprezentantem właścicieli nieruchomości. Z przeprowadzonych rozmów jednoznacznie wynika, że obecni właściciele uszanują pamięć o tym zdarzeniu, a krzyż będzie dostępny dla wszystkich zainteresowanych. Ewentualne znalezione szczątki w pełnym poszanowaniu zostaną przeniesione na cmentarz.
Piotr Dudała
Rzecznik Prasowy Starostwa Powiatowego w Będzinie
Źródło: http://www.starostwo.bedzin.pl
Jak się zapewne domyślacie, budowa, pomimo protestów, wkrótce ruszyła. Inwestor zobowiązał się jedynie przenieść krzyż w dogodne miejsce na własny koszt. Nigdy nie dowiemy się chyba, czy podczas prac ziemnych ujawniono ludzkie szczątki.
W Będzinie rozpoczęła się budowa domów na działce, na której spoczywają ofiary XIX-wiecznej epidemii cholery. Na razie nie znaleziono tam żadnych szczątków.
Budowa przy ul. Rolniczej trwa i póki co na ludzkie kości nie natrafiono
Zamieszanie wokół gruntu przy ul. Rolniczej wybuchło miesiąc temu, gdy okazało się, że staną tu budynki mieszkalne. Urzędnicy starostwa, które wydało pozwolenie na budowę, przekonywali, że nic nie wiedzieli o pochówku sprzed 170 lat. Okoliczni mieszkańcy, którzy historię epidemii znają bardzo dobrze, nie chcieli w to wierzyć. Wielu było oburzonych, że na mogile zamieszkają teraz ludzie. Mimo skandalu prace budowlane ruszyły kilka dni temu. Chociaż wykopano już doły pod fundamenty, nie znaleziono na razie żadnych ludzkich kości.
- Faktu istnienia tutaj miejsca pochówku nie potwierdziły też archiwa parafialne, dokumenty geodezyjne i materiały zgromadzone przez Muzeum Zagłębia. Jedyną przesłanką, że mogło tu istnieć, są opowieści okolicznych mieszkańców, które do urzędu dotarły za pośrednictwem mediów - mówi wicestarosta Mariusz Kozłowski. Dodaje jednak, że niezależnie od tego, czy na działce spoczywają szczątki, czy też nie, miejsce zostanie odpowiednio upamiętnione.
- Inwestorka zadeklarowała, że na własny koszt przeniesie krzyż stojący w głębi działki bliżej ulicy, by był bardziej dostępny. Ufunduje też dla niego postument. A jeśli podczas dalszych prac odkryte zostaną ludzkie kości, wydzieli teren, na którym zostały znalezione - informuje Kozłowski. W takim wypadku inwestorka będzie musiała je też ekshumować i przenieść na cmentarz. Porozumiała się już w tej sprawie z miejscowym proboszczem. Niestety, z "Gazetą" nie chciała rozmawiać.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice
Na koniec kilka moich własnych przydługich uwag.
Pochówki choleryczne najczęściej nie były zaznaczane na mapach jako cmentarze. Miały zazwyczaj zbyt małe rozmiary - przedstawiały sobą głęboki dół wysypany wapnem! Na mapach mogły być zaznaczane tylko jako krzyż lub kapliczka. Właśnie dlatego pamięć o wielu z nich na zawsze przepadła.
Sporadycznie trafiały się większe obszary, wydzielone jako cmentarz epidemiczny (takowe istniały np. w pobliskiej Czeladzi, w Będzinie na stoku Góry Zamkowej oraz na Sośniej Górze w Siemianowicach Śląskich).
Księgi parafialne prawie nigdy nie odnotowywały miejsca pochówku zmarłych, a jedynie ich liczbę oraz przyczynę zgonu (w tym przypadku była nią zaraza). Dzięki księgom tym wiemy dokładnie, ile osób straciło życie w wyniku epidemii, natomiast zazwyczaj słowa w nich nie ma na temat lokalizacji mogiły, w której zwłoki ofiar złożono.
Dlatego w przypadku tego typu cmentarzysk przekazy ustne są tak bardzo istotne...
Lokalizacja krzyża po przeniesieniu