We Lwowie, do czasu II wojny światowej, Polacy stanowili 56% mieszkańców. Ludność polska dominowała nad kolejnymi w mieście Żydami, Ukraińcami (zwanymi tu Rusinami) oraz Ormianami.
O polskość dawnego Lwowa świadczą dziś jego cmentarze.
Cmentarz Łyczakowski uznany jest jako jedna z 5-u Polskich Narodowych Nekropolii.
Poniżej moje refleksje z kilku niezapomnianych pobytów na Łyczakowie. Jak widać, zdjęcia analogowe odbiegają jakością od późniejszych cyfrowych.
Przy wejściu na cmentarz, kwiaciarki nachalnie namawiają, by kupić u nich kwiaty dla Konopnickiej. Obecny grób jest nieco zmieniony. Oryginalne popiersie poetki, dłuta Luny Drexlerówny, zniszczono podczas II wojny światowej.
Grób Juliana Ordona, słynnego uczestnika Powstania Listopadowego, zaprzecza uśmierceniu go przez Adama Mickiewicza w „Reducie Ordona”.
W sąsiedztwie jest grób poety – literata, twórcy "Dziennika podróży do Tatrów".
Osoby kochające swoje wierne psy, zatrzymują się przy grobie lwowskiego kupca Iwanowicza z warującymi po bokach dwoma psami. Nero i Pluto po pogrzebie pana, ułożyły się przy świeżej mogile i wiernie warowały, nie przyjmując jedzenia od obcych, aż w końcu zdechły.
Zachwyca pomysłowość rzeźby płaczki. Podczas deszczu z oczu klęczącej dziewczyny intensywnie kapią łzy. Spływająca bruzdami jej włosów woda kierowana jest rzeźbą twarzy wprost ku oczom.