Strażnicy Czasu

W Trzebini, przy ulicy Mikołaja Kopernika, znajduje się ciekawy obiekt. Ciepłownia powstała z początkiem lat 80. aby ogrzewać nowe osiedla, które miały powstać na bagnistym terenie między Chrzanowem a Trzebinią, jednak ostatecznie nigdy nie została uruchomiona. Podobno większość budynków wraz z taśmociągiem zniknęła z powierzchni na początku wieku, jednak do dziś zachowały się m.in. dwa pilnie chronione przez firmę ochroniarską budynki, plac (obecnie manewrowy, wiele osób trenuje tutaj naukę jazdy), kilka niewielkich, niestety zdemolowanych przez miejscowych budynków, osadniki oraz komin. W osadnikach zadomowiły się ostatnio całkiem niemałe ryby. Zdjęcia wstawiam, jako że na budynkach pojawiły się napisy "obiekt w likwidacji", a właściciel podjął próbę otoczenia terenu siatką (próba zniweczona przez wandali, których ulubionym sportem jest najwyraźniej rzucanie do szyb- za każdym zbitym oknem zapewne rozlega się alarm, jednak to by tłumaczyło czemu z oszklenia niemal nic się już nie ostało).
Ciepłownia jest bardzo podobna do podobnych obiektów w dowolnym mieście w okolicy. Podobnie jest z kominem - 121,6 metra wysokości, trzy balkoniki techniczne i nieco anten przekaźnikowych. Teren ciepłowni został jakiś czas temu wystawiony na sprzedaż- zapewne stanie tu w przyszłości jakieś osiedle domków jednorodzinnych lub coś w tym guście.
Lokalizacja

Witam, informacja jest pewna co do jego wysokości?
Bo słyszałem już różne informacje o 120metrach o 150,154metrach itp. A mieszkałem 25lat od urodzenia w Trzebini i zawsze mnie to interesowało.

Pozdrawiam.

Tematem tego komina zajmowałem się intensywnie od 2017 Padła wówczas pewna myśl stworzenia katalogu (jakby miał pan zdjęcia m. in. komina trzebińskiej rafinerii albo jakiegoś w Chrzanowie to serdecznie zapraszam. Źródła podają różnie, ale na podstawie pomiaru cienia (porównanie z cieniami kominów o znanych wysokościach w pobliżu- PEC Chrzanów, EC Siersza- na szczęście znajdują się praktycznie na jednym zdjęciu więc cienie są rzucane o tej samej porze), widoków (jest dosyć sporo filmików na YT z widokami ze szczytu, ostatnio zawitał tu sam BaNoT ) , konstrukcji komina i tak dalej trzeba jednak wykluczyć te wyższe ewentualności. Początkowo sam byłem rozczarowany, jednak w porównaniu z innymi kominami po około 120 metrów nawet wtedy ten wydaje się mniejszy. Załączam zdjęcie (z grafik google) komina z Pszczyny który ma 160 m żeby porównać te oba pod względem rozmiarów- mimo większej odległości widać różnicę. A co do Wikimapii (główne źródło), to chyba na podstawie jakichś skanów podają niekiedy wysokość co do centymetra (komin Olkuski), a przynajmniej co do 0,1 m, co można sprawdzić często w dokumentach przetargowych zakładów- rzadko odbiegają więcej niż pół metra.
Wątek o samym kominie
Tak samo niektóre źródła podają że jest to Elektrociepłownia. Ekspertem nie jestem, ale bloków produkujących prąd nie widzę. Konstrukcja budynku jest także bliźniacza do wielu innych ciepłowni jak ta w Olkuszu.

Aha czyli jednak ma "ledwo" te 120m? Byłem pod nim jakieś 10 lat temu i wydawał mi się ogromny. Nigdy bym nie pomyślał, że jest ponad 2x mniejszy niż komin Elektrowni Sierszy w Trzebini który ma 264metry.
Nawet nie wiedziałem, że są inni którzy taką tematyką się interesują

A no są, w Łodzi powstala nawet osobną strona traktująca o tamtejszych kominach. Temat się rozwija, choć oczywiscie nie tak jak np. wieże ciśnień.

Panowie a wiecie może czy są tam czujki ruchu ? W środku bo chętnie bym się wybrał na urbex tylko jednak bez jakiś problemów. Bo ochrony jakoś ostatnio nie widziałem w około obiektu.

Od razu mi się przypomina historia młodego mężczyzny z Zabrza.
Nie mogłam zrozumieć, skąd on się znalazł w takim miejscu.

Sprawdzali drożność komina elektrociepłowni w Zabrzu, znaleźli zmumifikowane ciało mężczyzny.
Okazało się, że to 30-latek, który zaginął 3 lata temu. Mężczyzna w marcu 2013 roku wyszedł z domu i zniknął. Wciąż nie wiadomo, co się stało i jak się znalazł w kominie.

Źródło

Już odpowiadam. W czerwcu 2018 czujki były , chociaż tylko wewnątrz największego budynku. Kiedy penetrowaliśmy bagna obok chrzanowa mieliśmy wątpliwą przyjemność je słyszeć, kręciliśmy się tam po byłych nasypach z godzinę i w końcu alarm się wyłączył. Rzucanie do okien budynku i włączanie w ten sposób "czujek" było chyba jakimś lokalnym sportem. Cała reszta budynków razem z kominem jest bezkarnie dewastowana...