Więc tak: rewizyta po nieco ponad roku. W końcu udało mi się zebrać tam ponownie, żałuję z jednej strony że nie odwiedziłem tego miejsca jeszcze raz nieco wcześniej, ale z drugiej strony cieszę się że mogłem tam ponownie być.
Odnośnie stanu samego miejsca: zaprezentuję tu ten budynek co w pierwszym poście, resztę budynków które odwiedziłem dodam w późniejszym czasie, choć i tak nie zobaczyłem wszystkiego bo oczywiście brakło czasu
W budynku archiwum nie ma już żadnych DTR-ek i dosłownie wszystkie projekty z archiwum się ulotniły (mam chociaż nadzieję, że trafiły w dobre ręce), a trochę ich tam było bo 3 ciasne pomieszczenia wypchane były bardzo ciasno pięknymi szafkami na projekty, a te szafki które były metalowe też już dawno pojechały na skup złomu... Ale taka nasza polska rzeczywistość.
Potencjał tego miejsca był naprawdę ogromny i został bardzo szybko zmarnowany. Już nie będę się rozwodzić dlaczego doszło do upadłości, może ktoś bardziej w temacie się tutaj wypowie. Likwidacja przeprowadzona też bardzo słabo, ale to akurat typowe dla polskiej prywatyzacji po '89.
Czas na kilka fotek, porównujących stan prawie obecny do tego sprzed ponad roku:
1. Czytelnia
Amigo pisze:
Nie ma już większości czasopism. Część na podłodze, dosłownie kilka sztuk się ostało na pułkach
2. Biblioteka
Amigo pisze:
O ile rok temu były przewrócone te regały które przegniły i jeszcze jakoś prowizorycznie zabezpieczone folią, teraz leża już prawie wszystkie. Tytuły z półek albo latają po podłodze albo zmieniły właściciela.
3. Archiwum
Amigo pisze:
Tak to ten sam pokój. Fotka nowsza robiona tylko z drugiego końca okna...
4. Archiwum cd.
Amigo pisze:
Tutaj to samo pomieszczenie, zdjęcia robione jak by z naprzeciwległych kątów pomieszczenia.
Tak ja pisałem, wszystkie szuflady są puste, a DTR-ki te zielone na górze już dawno opuściły swoje miejsce...
5. Laboratorium techniczne.
Amigo pisze:
W laboratorium technicznym poza tym, że poznikało prawie wszystko co metalowe to jeszcze się samo przemeblowanie zrobiło. Nie będę pisać, że sprzęt który tam był wart grube tysiące, został sprzedany na złom za grosze...
To tyle, płakać się chce jak się na to patrzy.