W skład systemu obronnego doliny rzeki Rudawy, którą prowadziła dogodna droga w stronę centrum Krakowa z kierunku północno-zachodniego obok stałych fortów wchodziły również dzieła półstałe, w tym szańce piechoty. Szaniec IS III-2 znajdował się na wzgórzu górującym nad wspomnianą doliną oraz dzisiejszą ulicą Leśmiana. Niestety, sam szaniec nie zachował się, został rozplantowany jeszcze w latach 20-tych. Zachowała się po nim jednak niezwykła pamiątka, wykuty w skalnej ściance tradytor karabinu maszynowego. Doskonale zamaskowany, z większej odległości zupełnie niewidoczny miał morderczymi seriami przywitać przeciwnika, który po sforsowaniu przedniego skraju obrony wdarłby się w dolinę i posuwał drogą w kierunku centrum miasta.
Jest to jedyny taki obiekt w krakowskiej twierdzy, i kto wie czy nie jedyny w Polsce. Zachowany w doskonałym stanie, niestety służy obecnie za śmietnik i spalarnię śmieci.
Tutaj znajdował się wspomniany szaniec, który panował ogniem nad całą okolicą. dzisiaj możemy podziwiać stąd rozległe widoki, m. in. w kierunku centrum Krakowa
Na skraju stromej skarpy opadającej w stronę ulicy Leśmiana znajduje się wejście do tradytora.
Do komory bojowej prowadzi wybetonowany korytarz. Oczywiście pod butem chrzęści szkło z potłuczonych butelek i poniewierają się puszki po piwie.
Tuż nad zejściem do komory w ścianie korytarza znajduje się okno-strzelnica.
Niestety, do samej komory bojowej nie udało mi się zejść. Niegdyś wchodzono tu po drabince, której już dzisiaj nie ma. Ponadto zwały śmieci w środku i całkowicie okopcone ściany (od czasu do czasu ktoś je chyba podpala) skutecznie zniechęciły mnie od podejmowania wszelkich prób zejścia tam.
Potem był "zjazd na tyłku" po stromym zboczu zasłanym ponadto grubą warstwą mokrych liści, i widok na strzelnicę od zewnątrz.
Rzeczywiście nawet obecnie trudno zlokalizować wylot strzelnicy, a w warunkach pogotowia bojowego dodatkowo maskowano ją skalnymi odłamkami mocowanymi za pomocą zaprawy oraz kępami posadzonej trawy.
Okno-strzelnica z zewnątrz.