Jeszcze do niedawna miejscowi, celem przeprawienia się na drugi brzeg, używali istniejącej nieopodal kładki pieszo - rowerowej, co nie było tak naprawdę zgodne z przepisami, bo ani nośność, ani szerokość mostku tak naprawdę nie pozwalały na bezpieczny przejazd autem (buba, Toperz i skodusia dali jednak w tej kwestii wyraźny opór
). A my, niestety, nie załapaliśmy się na kurs "w tę i w tę", bo podjechaliśmy do nadbrzeża w święta. W efekcie przyszło nam całkiem spory kawałek nadłożyć, by wreszcie dopiero w Iskani przejechać mostem na drugą stronę Sanu jak Bozia przykazała.
Lokalizacja
Zdjęcia powstały w dniu 27 marca 2016 roku.
