Pewnego marcowego dnia, w drodze do głównego gwoździa wyprawy zaplanowałem na rozgrzewkę pewną bazę rakietową. Obiekt który początkowo zakładałem na szybkie pół godzinki okazał się nie wiele gorszy od głównego celu ...
Jadąc w stronę Wrocławia autostradą A4 mało kto zdaje sobie sprawę że na wysokości Strzelców Opolskich mija dosłownie o kilka metrów dawną jednostkę rakietową. Wystarczy poświęcić 10 minut nadprogramowej jazdy aby znaleźć się na terenie bazy...
W bazie stacjonował 12 Dywizjon Rakietowej Obrony Powietrznej wchodzący w skład 13 Dywizji Artylerii Obrony Powietrznej Kraju (OPK) im. Powstańców Śląskich, z siedzibą w Bytomiu-numer JW 1049 kryptonim "Taras".
Jej zadaniem była ochrona GOP-u oraz pobliskich zakładów chemicznych w Zdzieszowicach.
Formowanie jednostki rozpoczęto w 1962 roku i wtedy , patrząc również po stylu koszar, wybudowano infrastrukturę bazy.
Dowódcy
kpt. Zbigniew Olejnik – 1962–1967
mjr Józef Dyrlaga – 1967–1970
ppłk Czesław Urban – 1970–1975
ppłk Bronisław Wajda – 1975–1976
ppłk Eugeniusz Półka – 1976–1990
kpt. Zbigniew Mizia – 1990–1993
ppłk Ireneusz Zaguła – 1993–1998
W drugiej połowie lat 60. zastępcą ds. politycznych - mjr Jan Puzio. W okresie drugiego dowódcy w jednostce służył ppor. Jan Lipka, którego żona, Regina Pisarek, była wówczas dość znaną piosenkarką. W latach dowódcy Mizi, służyli w niej wtedy kpt. Malinowski i sierż. Kęsicki.
Pierwsze strzelania bojowe, na poligonie w Aszułuku w byłym ZSRR, dywizjon odbył w 1962 roku, ocena 4,00. Kolejne strzelania bojowe dywizjon odbył w roku:
1967, dowódca mjr Zbigniew Olejnik, ocena 5,00;
1972, dowódca ppłk Czesław Urban, ocena 4,78;
1977, dowódca ppłk Eugeniusz Pułka, ocena 5,00;
1981, dowódca ppłk Eugeniusz Pułka, ocena 3,92;
1996, dowódca ppłk Ireneusz Zaguła, ocena 4,75.
Początkowo jednostka została wyposażona w "Dźwiny" zamienione później na "Wołchowy"
Do właściwej części kompleksu można wjechać w szkieletkowym stylu autem, choć my woleliśmy mniej inwazyjną metodę
Pierwsze co napotkamy będąc w bazie to sporych rozmiarów wały ziemne które stanowiły punkt uzbrojenia rakiet.
Następnie w samym środku dojdziemy do zrujnowanej stacji naprowadzania. W ukrytym pod ziemnym nasypem budynku znajdowała się stołówka, sala dowodzenia, pomieszczenia do odpoczynku załogi, komory do odkażania, elektrownia z agregatami polowymi, kabiny dowodzenia oraz magazyn części zapasowych. To co zwraca największą uwagę to 6 ogromnych garaży. Niegdyś każdy z nich, zaopatrzony w kilkumetrowe stalowe bramy, mieścił wspomniane kabiny. W pierwszym pomieszczeniu znajdowała się kabina systemu dowodzenia "Wektor", w drugim pomieszczeniu, przy kabinie "U" siedział oficer naprowadzania, a także operatorzy ręcznego śledzenia, technik kabiny, żołnierz z baterii startowej i dowódca dywizjonu przy ruchomym wskaźniku stacji radiolokacyjnej. Wszystko to było połączone setkami metrów różnej grubości kabli i przewodów. Kabiny były mobilne po podłączeniu ich do samochodu typu "KRaz". Jako ciekawostkę napiszę, iż podobno w każdym garażu znajdowała się siekierka. W razie pożaru, zamiast wyrywać wtyczki z każdego pojedyńczego gniazdka żołnierz miał przeciąć je brutalnie siekierą, a następnie wypchnąć kabiny z garażu.
Wokół stacji w otoczonych ziemnymi wałami stanowiskach utwardzonymi płytami typu "Jumbo" znajdowało się sześć gotowych do wystrzału rakiet. W każdej baterii zestawu "Wołchow" jednostka ognia składała się z 12 sztuk rakiet. W ciągu jednej minuty obsługa była w stanie wystrzelić dwie rakiety. Oprócz samych wyrzutni zestaw składał się ze stacji naprowadzania rakiet SNR-75 W, radiolokacyjnej stacji wstępnego poszukiwania P-18 i wysokościomierza PRW-13.
Dodatkowo koło stanowisk znajdowały się trzy baaardzo prymitywne schrony dla załogi-w praktyce były to około 20 metrowy korytarz przysypany ziemią i wyłożony betonowymi płytami.Znaleźliśmy również mały budyneczek otoczony wałami-wyglądał na magazyn amunicji, oraz prostokątne, równe pole bez żadnych drzewek mające po dwóch stronach niskie wały ziemne-wyglądało to na strzelnicę. Na LIDAR-e widać również okopy w liczbie 3 sztuk.
Niestety podczas naszej wycieczki nie odnaleźliśmy podziemnej części bazy tj. komór odkażania i agregatów. Część dowodzenia również była zamurowana i niedostępna. Wejść można do garaży, części dla żołnierzy, magazynu części, schronów dla obsługi rakiet i czegoś co wygląda na wspomnianą stację radiolokacji.
Baza
LIDAR
Widok z bazy na "główną bramę". Widoczna w tle wieżyczka to pozostałość systemu wartowniczego bazy, dziś zaadaptowana przez myśliwych.
Stanowisko PKM-2
Podjazd dla sprzętu?
Strzelnica?
Magazyn amunicji?
Magazyn podręczny
Schron, zamurowany
Na pierwszym planie zakopany schron, w tle stanowisko rakiet
Właściwa część bazy
Garaż
Z drugiej strony
Z góry, zamurowana część
Betonowe płyty na górze?
Chyba część wypoczynkowa, na ścianach szafki na broń
Po drugiej stronie lasu znajdziemy oddalony o około 800 metrów magazyn rakiet. Całkowicie pusty.
Rakiety z magazynu na miejsce wystrzelenia były transportowane ciężarówkami z przyczepkami MMZ
Wyładowywano je za pomocą zaprojektowanych i produkowanych w Polsce dźwigów samobieżnych ŻSH-6,3. Montażu rakiet w ładunki dokonywano na specjalnych wózkach montażowych TST-115Je.
A teraz przechodzimy do części "A"-czyli koszar.
Tam znajdziemy 4 budynki-dwa koszarowe, magazyn i garaż dla aut.
Na początek magazyn z garażem. Przed nimi plac defiladowy znany ze zdjęć archiwalnych. W środku prawie pusty, można się jedynie domyślać przeznaczenia pomieszczeń. Jedyne co jest pewne to magazyn ślepej amunicji, amunicji świetlnej(?) oraz żywności.
Koszary. Budynek po prawej mieścił na parterze stołówkę i kuchnię, górę zajmowały pokoje.
Wszystkie pomieszczenia są niemal w 100% puste-wszystko zabrało wojsko
.
W budynku numer dwa( a według oznaczeń wojskowych 1) znajdował się sklepik, sala konferencyjna i prawdopodobnie dowództwo.
Jedyne co zachowało się w środku to jeden jedyny stojak na broń-kompletny.
Piętro
Zwróćcie uwagę na nadal wytyczone krzewami alejki
Krzewy vol.2
Rozformowywanie jednostki rozpoczęło się w 1996 roku, a baza całkowicie opuszczona została w 1998. Teren byłych koszar wykupiła krakowska firma z zamiarem wybudowania centrum kongresowego.. Jak do tej pory, poza fazą projektową, nic nie ruszyło w tym temacie. Jedynym plusem tamtej sytuacji był fakt dozorowania jednostki przez ochroniarza. Będąc tam na miejscu nie stwierdziliśmy jego obecności, aczkolwiek na pewno ktoś od czasu do czasu zagląda w to miejsce-nie wszystkie pomieszczenia są dostępne. Nie udało się wejść do "stróżówki", w której wszędzie wiszą firanki w oknach, oraz do kuchni i stołówki.Nie wiem jedynie gdzie podziała się kotłownia-chyba że znajdowała się w którejś z niedostępnych części jednostki.
Archiwalne
Zdjęcia ze świetnej strony http://infowsparcie.net/wria/o_autorze/ ... dr_op.html Zdjęcia przesłane przez Przemysława Łaskawca, pochodzą z archiwum prywatnego st. chor. sztab. rez. Mariana Łaskawca służącego w 12. dr OP w Olszowej jako dowódca plutonu łączności.
Dzień Wojska Polskiego (koniec lat 80-tych XX wieku).
Kadra i żołnierze służby zasadniczej 12. dr OP m. Olszowa w gotowości do uroczystego apelu z okazji Dnia Wojska Polskiego.
Meldunek o gotowości 12. dr OP m. Olszowa do uroczystego apelu składa dowódcy ppłk. Eugeniuszowi Półko, szef sztabu dywizjonu mjr Gryka.
Przegląd wojsk podczas uroczytego apelu z okazji Dnia Wojska Polskiego w 12. dr OP m. Olszowa.
Kadra 12. dr OP m. Olszowa w trakcie trwania uroczystego apelu w Dniu Wojska Polskiego.
12. dr OP m. Olszowa, Dzień Wojska Polskiego, dowódca dywizjonu wręcza medale i nominacje, od lewej: mjr Józef Mucha, chor. Jan Bogusz, chor. Marian Łaskawiec, chor. ??? i sierż. Jan Zmysłowski.
Uroczysty apel z okazji Dnia Wojska Polskiego w 12. dr OP m. Olszowa kończy defilada.
Zwykłe zdjęcia
Kolejne dwa zdjęcia pochodzą z archiwum prywatnego bomb. rez. Romana Pakalnickiego (z poboru jesień 87). Wcześniej pokazane zdjęcia mogą więc pochodzić z października 1988 r.
Uroczysty apel z okazji Dnia Wojska Polskiego w 12. dr OP m. Olszowa. Trzeci od lewej żołnierz służby zasadniczej to Roman Pakalnicki.
W dywizjonie nie tylko były rakiety i parady. Ciepła woda i ciepło w zimie zapewniała kotłownia dywizjonu. Do kotłowni dotarł Roman Pakalnicki (na zdjęciu).
Na podstawie: http://fakty.interia.pl/prasa/odkrywca/ ... 38,nPack,1