Po przegranej bitwie pod Nachodem austriacki VI. Korpus wycofał się wieczorem 27 czerwca 1866r. w rejon Czeskiej Skalicy. Generał Ramming zajął jednak pozycję na lewym brzegu Upy, z rzeką za plecami, brał wciąż pod uwagę możliwość działań ofensywnych i wezbrana wówczas Upa mogłaby utrudnić przeprowadzenie kontrataku.
Mając jednak na uwadze dramatyczny stan wojsk swego korpusu, wykrwawionych w ciężkich walkach, wysłał do głównodowodzącego generała Benedeka meldunek: „Straciłem już jedną szóstą swego stanu. Bez posiłków nie dam rady”.
Nie musiał czekać długo na odzew, jeszcze 27 czerwca z Jaromera wymaszerował VIII. Korpus arcyksięcia Leopolda Habsburga, z rozkazami zluzowania osłabionego korpusu Ramminga, ponadto arcyksiążę miał objąć dowództwo wszystkich jednostek w ewentualnej bitwie.
Rano 28 czerwca brygady VIII. Korpusu zluzowały na pozycjach nad Upą oddziały Ramminga. Arcyksiążę zaniedbał jednak niezbędne prace inżynieryjne i nie przygotowano przepraw przez Upę na wypadek przegranej, co miało przynieść później opłakane skutki.
Około godziny 10 rano nowe pozycje VIII. Korpusu wizytował sam głównodowodzący, Ludwig von Benedek, który podjął wówczasdecyzję o odwrocie z miasta bez walki. Arcyksiążę zwlekał jednak z jej wykonaniem, tak że w momencie nadejścia wojsk pruskich jego korpus dalej znajdował się na pozycjach nad Upą.
A te nadeszły już koło godziny 11. posuwając się od strony wzgórza Ovčak w kierunku lasu Dubno, gdzie wkrótce rozgorzały ciężkie walki.