O sytuacji w tej części lasu Svib około godziny 10.00 mówi opracowanie wydane przez austriacki Sztab Generalny "Österreichs Kämpfe im Jahre 1866" :
"Atak rozpoczął się bez przygotowania. Na rozkaz pułkownika Poeckha zostało wysłanych do przodu kilka oddziałów. Brygada (1 szyk) zaatakowała z zapałem w dół przez zwłoki przeciwników. Zepchnęła wroga do krawędzi lasu, wielokrotnie przełamała jego linie i zbliżyła się do zachodniego skraju lasu. Przeciwnik cofał się w wielkim nieładzie. W jednej chwili sytuacja odwróciła się (do walki weszły dwa bataliony pruskiej 8 Dywizji Piechoty gen. por. Horna i zdezorganizowały jednostki brygady Poeckha - przyp). Na czele swojej brygady znajduje się pułkownik Poeckh i szybko atakuje ponownie.
Ludzie byli wyczerpani, nieustannie wspinając się i schodząc poprzez gąszcz lasu, byli bez tchu. Musieli się zatrzymać.
Spostrzeżono na zalesionym wzgórzu po prawej stronie wielkie masy wojsk pruskich, które rozpoczęły morderczy ogień (trzy dywizje pruskiej 2 Armii szybkim marszem z rejonu Dvur Kralove dotarły na pole bitwy - przyp). Tam brygada poniosła największe straty. Dowódca i wszyscy oficerowie sztabowi - z wyjątkiem jednego - polegli. Kapitan Klobus który rzucił się z powrotem po wsparcie, musiał przedzierać się przez linie wroga i stracił konia.
Tymczasem sytuacja w tej części lasu stała się nie do opanowania. Ze wszystkich stron oblężeni, nie mieli wyboru, musieli przebijać się z okrążenia. Żołnierze znaleźli się w walce z wrogiem i doznali mnóstwa ran ciętych i kłutych, i tylko niewielkiej części udało się wycofać."
Gdzieś tutaj dzielny pułkownik Poeckh idąc do boju razem ze swymi żołnierzami otrzymał śmiertelne rany
Obok stoi pomnik wystawiony przez rodzinę poległego tu porucznika 8 Batalionu Strzelców Polowych Edmunda rittera von Uhl.