Postautor: Markot Roman » piątek 02 cze 2017, 13:08
Na 3 kolejki przed zakończeniem sezonu w III grupie okręgówki wielicko-myślenickiej wiadomo już kto opuści V ligę. Wieliczanka i LKS Rudnik nie mają powodów do świętowania, od przyszłego sezonu zagrają w A klasie. Spadek klubu spod Sułkowic pewnie przypieczętowali gdowianie wysoką wygraną na dawnym boisku Gościbii - 0:7 (0:2). Do meczu rudniczanie przystąpili z nadzieją zgarnięcia 3 punktów, dawały im jeszcze teoretyczne szanse na utrzymanie w lidze. Zaczęli od zdecydowanych ataków ale zmarnowali bardzo dobrą sytuację, na drodze stanął gdowski bramkarz Woźniak wyłapując groźny strzał głową po koźle. Nieudana akcja zapoczątkowała nerwową grę miejscowych. Tymczasem gdowianie w mocno zmienionym składzie poczynali sobie całkiem nieźle grając bez kontuzjowanych piłkarzy, Mateusza Cebuli i Adriana Banasia. Młodego Szymona Nowaka z bocznej obrony, ostatnio trochę bez piłkarskiego fartu zastąpił Marcin Ślusarczyk. Adriana na stoperze z różnym powodzeniem próbował naśladować Mieszko Dubiel. Noga i Gawlik raz po raz szarżowali skrzydłami, siejąc spore zamieszanie w obronie Rudnika. Jeden z takich rajdów Jakuba zakończył się faulem na polu bramkowym i za sprawą Kacpra Bułata w 7 minucie piłka znalazła się w jednym rogu a bramkarz w drugim. Gra stawała się coraz ostrzejsza, oliwy do ognia dolewały mocne dyskusje miejscowych działaczy i kibiców w sporej liczbie około 70. Gorącą atmosferę arbiter starał się studzić żółtymi i czerwonymi kartkami, momentami pogubiony w decyzjach. Trzeba przyznać że gospodarze nie przebierali w środkach, atakowali bezpardonowo twardo. „Strach nogę wsadzić”, komentował na przerwie Kacper. Gdyby sędzia zechciał dostrzec wszystkie faule i konsekwentnie kartkować, to prawdopodobnie zdekompletował by zespół Rudnika. Pod koniec I połowy Gawlik ścięty przed polem bramkowym padł na murawę, nabawił się kolejnej kontuzji i w asyście opuścił boisko. Po centrze poprawnego tego dnia Ślusarczyka, w zamieszaniu na polu karnym obrońca gospodarzy staranował Kacpra Bułata a sędzia bez wahania wskazał jedenastkę. Sam poszkodowany podszedł do piłki i zaaplikował powtórkę sprzed kilkudziesięciu minut, Gdovia prowadziła 0:2.
Mówi się że przysłowiowy tonący chwyta się nawet brzytwy, toteż w przerwie miejscowi zażądali weryfikacji tożsamości gdowskich piłkarzy. Okazało się iż Kącki z powodu zagubienia dokumentów, na co przedstawił stosowne zaświadczenie, nie mógł wylegitymować się. Przepisowo ma 14 dni na dodatkowe wyjaśnienie, wydawałoby się klarownej sytuacji. Na II połowę rudniczanie wyszli w dziesiątkę, osłabieni brakiem Kowalczyka za czerwoną kartkę. A gdowianie nie zwalniali tempa, jedna z centr minęła głowy obrońców, siadła na nodze Kacpra i z celnego woleja zrobiło się o:3. Za ambitną postawę w tym meczu cały gdowski zespół zebrał pochwały. Oprócz Bułata autora swoistego hat tricka, słowa uznania należą się skrzydłowemu Jakubowi Nodze, do końca niepokoił obrońców, w 74 minucie zasłużył na swojego gola. Także Sławomir Kącki miał dobry dzień, dwoma ładnie zdobytymi bramkami powiększył konto. Przy stanie 0:6 zeszło powietrze z gospodarzy i pogodzili się z losem, mecz kończyli w dziewiątkę. Trener Włodarz dokonał dwóch zmian, za Bułata wszedł Damian Kulma a Kąckiego wymienił Arkadiusz Cebula. Kropkę nad „i” w 87 minucie postawił Damian, zdobywając siódmego gola dla gdowian.
Teraz pora zmierzyć się z liderem tabeli Górnikiem Wieliczka, zawsze groźnym rywalem posiadającym ogromny potencjał nieźle wyszkolonych i ogranych piłkarzy. Może jednak po niedzielnym spotkaniu przyjdzie napisać mi, ...nie taki diabeł straszny...
-
Załączniki
-
- Kontuzja B. Gawlika.jpg (52.8 KiB) Przejrzano 7865 razy
-
- A. Pałka.jpg (42.95 KiB) Przejrzano 7865 razy