Postautor: Markot Roman » wtorek 03 paź 2017, 15:26
Piłkarska okręgówka wymaga już przyzwoitego poziomu gry gdyż w przeciwnym razie drużyna nie zagrzeje tu długo miejsca. Od samego trenera zależy wiele ale nie on występuje na boisku. To pole popisu dla jego podopiecznych a dobre wyniki są sumaryczną wypadkową umiejętności całej drużyny. Bo piłka nożna jest grą zespołową, odpowiednie wyszkolenie i zaangażowanie poszczególnych piłkarzy odgrywa tu najważniejszą rolę. Dobrze jest mieć w każdej formacji wyróżniającego zawodnika a takich w gdowskiej drużynie nie ma, ani na bramce, obronie, pomocy czy ataku. I dlatego na razie satysfakcjonujących osiągnięć brak, może częściowym wytłumaczeniem są pechowe remisy i nikłe, jednobramkowe porażki, nie licząc wysokiej z Węgrzcanką. Ale trzeba żywić nadzieję, że profesjonalne podejście trenera Marcina Jałochy zacznie wkrótce procentować. Ważnym jest by teraz konsekwentnie budował drużynę, z minimalnym chociażby celem, utrzymania Gdovii Gdów w V lidze. To spore wyzwanie patrząc na skromne możliwości kadrowe i finansowe klubu. Szkoda tylko, że zrezygnował z prowadzenia juniorów, gdyż mała frekwencja młodzieży na treningach skutecznie zniechęciła trenera do szkolenia zaplecza miejscowego klubu. Obecnie obserwuje się niepokojące zjawisko, zmniejszenia zainteresowania grą w piłkę nożną u trampkarzy i juniorów. Ich młodsi koledzy, skrzaty, żaki, orliki czy młodziki przejawiają bardzo dużą chęć kopania piłki, jednak z chwilą osiągnięcia wieku nastolatka, tracą taką potrzebę na rzecz innych zajęć. Marcin Jałocha jest ambitny, żyje swą pracą i nie marudzi, na odprawach dużo rozmawia z piłkarzami, spokojnie tłumacząc cel i plan treningu, podobnie przed mistrzowskimi meczami. Inspiruje władze klubu by w miarę finansowych możliwości wprowadzać przydatne pomysły technologiczne, np. zakupiono zegarki monitorujące wydolność zawodnika podczas treningu. Na półmetku jesieni Gdovia ma na koncie tylko 3 punkty, przeciwnicy uciekają i sytuacja staje się trudna lecz nie beznadziejna. Trzeba wierzyć że niedługo zacznie wędrówkę w górę tabeli krakowskiej okręgówki. To ostatni dzwonek na wygrywanie i gromadzenie punktów, na wiosnę będzie już trudniej odrobić straty. W tym sezonie kończy się kadencja zarządu i przydałby się dopływ „świeżej krwi” w nowym składzie, tylko czy znajdą się chętni ?.