Wiadomo mi, że bliskimi kolegami Kemplerów byli bracia Zastawniakowie. Grali z nimi w piłkę w Gdowie, później mieli kontakt w Krakowie, a po wojnie mec. Tadeusz Zastawniak był pełnomocnikiem mojego ojca Dawida Kemplera w sprawie zmarłych członków jego rodziny. W naszych domach (tak w Tel Aviv, jak i w Legnicy) ojcowie często wspominali grę w piłkę nożną w Gdowie. Dziś po latach nie możemy ustalić, czy na pozycji lewego pomocnika w gdowskiej drużynie, w czasach Zastawniaków grał Roman Kempler /tak jest wg. rodziny w Izraelu/, czy Dawid Kempler /tak jest wg. rodziny w Polsce/. Musiało to być w latach 20-tych, w czasach ich nauki w gimnazjum. Gdzie wtedy było boisko w Gdowie? Piłka nożna w rodzinie Kemplerów zawsze była ważna. Również pamięć o braciach Zastawniakach towarzyszyła nam od dzieciństwa. Nasi ojcowie często o tym mówili.
Często też śpiewali przyśpiewkę gdowskich kibiców /czy ktoś zna jeszcze cały tekst?/:
"Hej Gdowianie idą, hej Gdowianie stoją.
Bo się tu Gdowianie nikogo nie boją".
Wróć do „Historyczne opowieści, miejscowe przekazy oraz legendy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości