Postautor: Markot Roman » środa 27 cze 2018, 09:24
Wiśniowski Jan, s Piotra i Marianny Toporskiej ur. 9 lutego 1887 roku, na Rudach pod nr 51. Z bardzo licznej korespondencji wojennej w postaci ponad 120 kartek pocztowych, zachowanych i udostępnionych mi przez wnuka Pawła możemy nieco więcej dowiedzieć się o życiu zesłańca na Sybirze. Nie mógł wprost opisać całą prawdę o koszmarze na nieludzkiej ziemi ponieważ rosyjska cenzura zamazywała, czarnym tuszem każdą próbę przemycenia „niewygodnych” informacji. To jedyny, tym bardziej cenny tak dobrze udokumentowany przypadek uczestnika Wielkiej Wojny rodem z Bilczyc. Jan Wiśniowski był energicznym, wesołym i bardzo pobożnym człowiekiem, umiał biegle czytać i pisać, został cieślą z zawodu. Powołanego na 4 tygodniowe ćwiczenia wojskowe w pierwszych dniach lipca do Krakowa, zaskoczyła powszechna mobilizacja i do Bilczyc już nigdy nie powrócił. Został wcielony do 5 kompanii, 16 Pułku Piechoty Obrony Krajowej „Kraków” (niem. 16. Landwehrinfanterieregiment Krakau), oddział piechoty Obrony Krajowej Cesarskiej i Królewskiej Armii, w której około 80 procent żołnierzy stanowili Polacy. Od samego początku słał do żony Barbary pocztówki, pierwszą z 9 lipca, w której dopytywał się o szwagra Andrzeja Dulika z Dziołu, powołanego również na ćwiczenia w lipcu. W kolejnej pocztówce z sierpnia pisze, że widział się z nim na Podgórzu, przebywał też blisko siostry Julki i pieniędzy nie potrzebował gdyż jeszcze miał z tego co wziął z domu (9 koron). 15 sierpnia pozdrawia całą rodzinę w tym 7-miesięcznego syna Stasia, który za niedługo zmarł, 27 sierpnia 1914. Oto mały fragment z tej pocztówki: „...dzisiaj mieliśmy paradę, każdy z nas miał liść dębowy z czapką, smutno mi, że się z Tobą nie widzę ani z dziećmi.”... W c. k. armii zachował się stary zwyczaj noszenia dębowej gałązki za znaczkiem na czapce. W ten sposób żołnierze oddawali część świętemu drzewu dawnych German, uosobieniu siły i dzielności. W pocztówce z 8 września wspomina: „ dzisiaj jest odpust w Gdowie, żal mi że nie jestem na tak ważny cel mojej parafii..”, dopytywał się też o brata Jakuba zmobilizowanego na wojnę. W kolejnej powiadamia żonę, że widział się z Jaśkiem Waloskiem, (Kaleta) z Dziołu, którego przydzielono do warty. 14 września pisze„...jestem zdrowy, powodzenie moje jak zwykle na weselu”.., prosi żonę by jak najczęściej słała do niego kartki, dowiadywał się jak gospodarzy się jej samej, czy pozasiewała, kto namłócił, pytał o Danieli z Dziołu. Z tej pocztówki wiemy, że w krakowskich koszarach spotkał Antka Gaszyńskiego, Piotra Szostaka, (-) Grzyba (baciara) kolegów z Bilczyc, (-) Kozę i Wojtka Bryksego z Gdowa, Tuleję z Marszowic i kogoś z Zagórzan. W pocztówce z 29 września pozdrawiał żonę, teściów, synów Józia i Stasia ale z powodu opóźnienia poczty nie wiedział, że Stasiu nie żył już od miesiąca. W korespondencji datowanej 11 listopada 1914, informuje żonę, że odebrał dwa listy i kartkę, które rodzina posłała Wojtkowi (Bryksy ?) z Gdowa. Prosi by nie pisać już więcej do niego „...bo on nie odbierze, bo jest pod innym panem, więc bądźcie spokojni o niego bo mu się nic nie stanie”. Była to ostatnia wiadomość nadesłana z Krakowa przez Jana Wiśniowskiego. W połowie listopada Rosjanie dotarli pod Twierdzę Kraków, w tej krytycznej sytuacji poczta przestała prawie funkcjonować. Prawdopodobnie w walkach o Kraków 3-4 grudnia 1914 lub na początku operacji limanowsko-łapanowskiej gdzie koleją sprawnie przetransportowano cztery dywizje z Krakowa, Jan Wiśniowski dostał się do rosyjskiej niewoli. Wywieziony został w okolice Pietropawłowska na Sybirze, gdzie podróż musiała potrwać prawie miesiąc. A dotarł tam 2 stycznia 1915, pierwsza z zesłania pocztówka zachowała się z datą 18 stycznia. Prawdopodobnie w niewolę dostała się większa grupa żołnierzy c. k. armii austriackiej, których początkowo przez około 2-3 miesiące traktowano jako jeńców wojennych gdyż na pierwszych pocztówkach widnieje jeszcze austriacka nazwa oddziału K. u. K. Land. Regiment nr 16, 48 Rotta Okmolińska, Gubernia Petropawłowsk, Sibir. Jan Wiśniowski pisze m. in. do żony, „ dziwności, że tak długo nie pisałem do Ciebie bo nie miałem sposobności pisać.”
-
Załączniki
-
- Pocztówka z 27 lutego1915.jpg (114.45 KiB) Przejrzano 11499 razy