Brylanty z Gdowa i .... piłka nożna

[Markot Roman]

Piłkarzy Gdovii od kilku meczów wspiera śpiewno-głośnym dopingiem, zorganizowana grupa kilkunastoletnich chłopców, zaopatrzonych w transparenty, sprzęt nagłaśniający i kolorowe race dymne.

[Markot Roman]

Sobotnie przedpołudniowe spotkanie derbowe z Rabą Dobczyce trzymało do końca w napięciu. Pierwszą połowę Gdovia zagrała w składzie: Dariusz Chwajoł - bramkarz, Michał Świątko, Piotr Kasprzyk, Krzysztof Owsianka, Konrad Nowak, Kamil Klejdysz, Łukasz Filipek, Damian Kulma, Kacper Jamka, Jakub Noga, Jarosław Krzak. Na gdowskiej, krótkiej ławce czekali: Jakub Babral, Tomasz Wojtaszek Patryk Wojtaszek, Hubert Musiał i Piotr Dudek. Za to u przyjezdnych liczni rezerwowi ledwo mieścili się pod swoim zadaszeniem. Wydawało się, że osłabiona kadrowo Gdovia, bez Jakuba Wojtaszka i braci Taborów, nie zawiesi wysoko poprzeczki liderowi, który jak burza idzie tej wiosny. I pierwsze minuty meczu tak zapowiadały, prawie każdy atak piłkarzy Raby pachniał bramką, ale celnością nie grzeszyli. Za to kontrataki gospodarzy, zwłaszcza szybkiego Jakuba Nogi po prawym skrzydle siały spore zamieszanie. Po jednym z nich w 7 minucie, Kacper Jamka strzałem tuż przy lewym słupku pokonał golkipera przyjezdnych. 20 minut później zaskoczył go własny obrońca, naciskany przez naszego napastnika. Skierował piłkę do wysuniętego nieco bramkarza, który próbując dosięgnąć ją nogą, trafił do swojej siatki. Samobójczy gol, ostudził nieco zapędy piłkarzy Raby, na domiar złego, po długim rajdzie lewą stroną boiska Konrada Nowaka, Jarek Krzak w swoim stylu znalazł drogę do bramki w 43 minucie, podwyższając wynik na 3:0.

[Markot Roman]

Tuż po przerwie goście zdecydowanie przystąpili do odrabiania strat, w 47 minucie po rzucie różnym piłkę głową do naszej bramki wbił dobczycki napastnik. Ale kontaktowej bramki nie zdołali jednak strzelić, mimo grających w osłabieniu od 58 minuty gospodarzy, Jakub Noga za dwie żółte kartki opuścił boisko. Na przeszkodzie stali dobrze dysponowani obrońcy Gdovii i Darek Chwajoł, wybronił co najmniej dwie stuprocentowe okazje. Ponadto Gdovia nadal groźnie kontratakowała, po obustronnym rajdzie z głębi boiska Nowaka i Musiała, dobitkach na raty, Konradowi Nowakowi w 76 minucie udało się ostatecznie wepchnąć piłkę do bramki rywali na 4:1. Po chwili z boiska za akcję ratunkową, czerwoną kartkę zobaczył Klejdysz. W końcówce piłkarze z Dobczyc mający przewagę w polu dwóch graczy, w 83 minucie odpowiedzieli jedną bramką (wykorzystali piłkę źle przyjętą przez D. Chwajoła). Gdovia Gdów - Raba Dobczyce 4:2 (3:0), pewne zwycięstwo, przy jednoczesnej porażce drużyny Tempa Rzeszotary, przywróciło Gdovię Gdów na trzecią lokatę, o wyższą w tej edycji będzie jednak trudno.

[Markot Roman]

Po prestiżowym sukcesie, pokonaniem lidera tabeli Raby Dobczyce, wyjazdowy mecz do Szarowa w 22 rundzie, mógł wydawać się spacerkiem z trzecim od końca Zrywem. A tymczasem piłkarze Gdovii Gdów pierwsze 60 minut zagrali bardzo słabo, bez składu i ładu. Na pierwszą połowę wyszli: Jakub Babral - bramkarz, Damian Kulma, Michał Świątko, Krzysztof Owsianka, Konrad Nowak, Kamil Tabor, Jakub Wojtaszek, Kacper Jamka, Piotr Dudek, Jarosław Krzak i Jakub Noga. W rezerwie siedzieli: Patryk Wojtaszek, Hubert Musiał, Oleksandr Shanchuk i junior Paweł Matuszyk - bramkarz. Gospodarzom szło lepiej, często gościli pod bramką Babrala, ale nie zaskoczyli dobrze spisującego się gdowskiego golkipera. Za to skompromitował się ich bramkarz 27 minucie, przepuścił do siatki pod nogą na 0:1, łatwą piłkę skierowaną od własnego obrońcy.

[Markot Roman]

Wnet po przerwie w 49 minucie poszczęściło się gospodarzom, za faul Jakuba Wojtaszka w polu karnym, arbiter pokazał dla nich na jedenastkę. Egzekutor karnego mocnym strzałem w środek bramki, zaskoczył chyba sam siebie a przy tym Jakuba Babrala. Po wyrównaniu na 1:1 miejscowi nasilili jeszcze swoje ataki, a piłkarze Gdovi nadal grali niemrawą, mało skuteczną piłkę. Po precyzyjnie wykonanym rzucie wolnym w 57 minucie, rywale objęli prowadzenie 2:1. Na domiar złego przy tej interwencji, nasz bramkarz doznał bolesnego urazu barku. Dodatkowo upadając na ziemię, głęboko zranił plecy na jakimś kawałku żelastwa i nie był w stanie dalej bronić. Zastąpił go rezerwowy junior Paweł Matuszyk, który od razu pokazał się z jak najlepszej strony. Udane dwie interwencje dodały mu pewności, a kolegom ducha walki i jakby odmieniły losy meczu. W 68 minucie Jakub Noga, płaskim strzałem z lewej flanki zaskoczył bramkarza Zrywu, choć do tego momentu wszystkie rajdy szybkiego skrzydłowego kończyły się niepowodzeniem. Po wyrównaniu piłkarze Gdovii górowali już na boisku, a ostatnie minuty prawie nie schodzili z połowy przeciwnika. W doliczonym czasie dało to efekt zwycięskiej bramki, doświadczony Jarek Krzyk posłany na wolne pole przez Jakuba Wojtaszka, wiedział co zrobić by piłka wpadła do siatki. Choć wygrana Gdovi bardziej wymęczona, niż zasłużona to liczą się 3 punkty i utrzymanie pozycji w szpicy tabeli. Zryw Szarów – Gdovia Gdów 2:3 (0:1).

[Markot Roman]

W 23 kolejce Gdovia Gdów zanotowała piątą porażkę w tym sezonie i na trzy kolejki do końca, spadła o szczebel niżej, na czwartą pozycję w tabeli. W meczu rozegranym na sztucznej murawie w Staniątkach, gospodarze - piłkarze Górnika Wieliczka okazali się lepsi o jedną bramkę. W pierwszej połowie goście wystąpili w składzie: Kamil Mrozowski - bramkarz, Damian Kulma, Piotr Kasprzyk, Krzysztof Owsianka, Konrad Nowak, Łukasz Filipek, Kamil Tabor, Jakub Wojtaszek, Jakub Noga, Jarosław Krzak i Kacper Jamka. W rezerwie siedzieli: Dariusz Chwajoł, Michał Świątko, Kamil Klejdysz, Patryk Wojtaszek, Hubert Musiał, Piotr Dudek i Oleksandr Shanchuk. Początek bardzo udany, w 8 minucie zagranie z zgłębi boiska, na lewym skrzydle przejął Wojtaszek, dokładnie skierował na środek pola bramkowego, a Łukasz Filipek pewnym strzałem dopełnił reszty. Lecz radość z prowadzenia trwała tylko 2 minuty, gospodarze odpowiedzieli swoim trafieniem. Ubiegając piłkarzy Gdovii w przyjęciu piłki i celnie rozgrywając, przejęli inicjatywę na boisku. W doliczonym czasie przed przerwą po raz drugi umieścili piłkę w siatce Mrozowskiego.

[Markot Roman]

W drugiej połowie zmiany zawodników w drużynie Gdovii nie poprawiły gry, na nic zdały się liczne próby szarpania skrzydłami Jakuba Nogi. Gospodarze wciąż posiadali lekką przewagę w polu. Po rzucie rożnym i celnej główce podwyższyli na 3:1 w 67 minucie. Szybka odpowiedź, kontaktowa bramka w 70 minucie Jarka Krzaka, długo dawała nadzieję choćby na jeden punkt. Wyróżniający się ambitną postawą na boisku Konrad Nowak, do końca próbował zachęcać i poderwać kolegów do walki, ale nie udało się. Gospodarze umiejętnie zwalniali grę, nie wypuścili już zwycięstwa, zaś gościom zabrakło szczęścia, a mieli sporo swoich okazji. Górnik Wieliczka - Gdovia Gdów 3:2 (2:1.
.