Z zewnątrz budynek prezentuje się niemal idealnie-czyste i nowe okna, firanki, ślady po kołach pojazdów. Gdyby nie wszechobecne chaszcze można by pomyśleć iż nadal jest zamieszkany przez jakąś starszą osobę. Po pokonaniu pierwszych oporów okazało się jednak że środek nie jest już tak idealny. Właściwie są to dwa domy oraz część gospodarcza. Pierwsze mieszkanie zawiera trzy pokoje, łazienkę oraz przedpokój. W środku pozostało parę pamiątek po mieszkańcach-materace, zastawa stołowa, kilka osobistych rzeczy. Uwagę zwraca wbudowana w ścianę szafka, raczej niespotykana w zwykłych, murowanych domach. Dawno temu służył komuś za dzikie mieszkanie, lecz teraz od dłuższego czasu stoi pusty. Drugie mieszkanie jest o wiele ciekawsze. W środku znajduje się kuchnia dwa pokoje. W salonie znajdziemy komplet mebli- szafę pełną ubrań, tapczan, telewizor, lodówkę oraz nieśmiertelny kredens. Ten ostatni zawiera sporo ciekawych przedmiotów. Poza zastawą stołową, sygnowaną logiem Społem oraz Porcelany Śląskiej znajdziemy również okolicznościowe kieliszki z jednej z wielu PRL-owskich spółdzielni rolniczych, pamiątkę pierwszej Komunii Świętej i wspomniane w opisie książki o hodowli pszczół. Ich samych ani uli nie stwierdziłem. Pozostałe dwa pomieszczenia zawierały też trochę ubrań, dokumentów i zastawy. Na podłodze leżały obrazy - klasyczne, ślubne monidło i rzadko widywane komunijne monidło . W części gospodarczej klasyka gatunku- robocze ubrania i słoiki. W stodole, która okazała się umieszczona na piętrze 3 metry nad ziemią znaleźliśmy bardzo stare znaki drogowe(ręcznie malowane), klatki na króliki, metalowe nocniki, gniazdo os i mrówek . Mogę z całą pewnością powiedzieć że byliśmy pierwszymi osobami w stodole od conajmniej 15 lat. Do eksploracji został jeszcze strych, na który dostęp jest bardzo utrudniony więc spasowaliśmy
Historia mieszkańców nie jest nam znana. Generalnie wygląda na to że najpierw zbudowano stodołę wraz z mieszkaniem nr 2, a potem ktoś (może dla córki ze zdjęcia komunijnego?) dobudował mieszkanie nr 2.
Bardzo lubię to miejsce z bardzo prostej przyczyny - jest idealną harmonią między wszystkimi eksploratorskimi wartościami. Znajduje się na tyle daleko od ludzkich siedzib, że nikt nie przeszkadza w eksploracji, ale nie na tyle by czuć niepokój z powodu samotności wokół. W środku znajduje się kilka ciekawych przedmiotów - zarazem codziennego użytku jak i osobistych. Nie ma ich jednak natłoku, nie ma bałaganu, nie depczemy po czyiś rzeczach. Nie jest też na tyle duży by biegać po pomieszczeniach aby zdążyć oblecieć całość, ale też nie na tyle mały by wyjść po 5 minutach. Wreszcie nie ma tu aż takiego porządku bym czuł się że wlazłem komuś do domu, ale nie widać też śladów obecności szabrowników - jedynie klasyczne przemijanie z pleśnią i wilgocią w tle...