Pochowano tutaj 124 żołnierzy, należących do 219 i (przede wszystkim) 220 pruskiego pułku piechoty, którzy zginęli w nierównej walce, pośród okolicznych pól, w dniach 7 i 8 grudnia 1914 roku. Listy poległych są niemal kompletne, brakuje na nich jedynie czterech nazwisk. Ciekawe, czy leżał wtedy na ziemi śnieg i czy słońce świeciło tak, jak podczas naszej wyprawy...?
Cmentarz zaprojektował Franz Stark.
Poprawione, za Wikipedią:
"Nekropolia jest podobna do cmentarza nr 306. Ma powierzchnię 302 m² i oparta jest na planie prostokąta. Ogrodzenie tworzą, murowane z ciosanego kamienia, niskie i masywne słupki, nakryte betonowymi daszkami. Pomiędzy słupkami znajduje się niski, ale masywny drewniany płot. Wejście wiedzie przez drewnianą furtkę.
Głównym elementem dekoracyjnym jest stojąca przy jednej ze ścian ogrodzenia murowana z kamienia ściana pomnikowa z krzyżem (również murowanym z kamienia) i betonową ławeczką.
Przez środek cmentarza wiedzie rząd 9 betonowych steli z żeliwnymi tablicami inskrypcyjnymi, na których wytłoczono nazwiska pochowanych żołnierzy oraz krzyż maltański z wiązanką liści laurowych.
Na cmentarzu znajdują się ponadto, ustawione na betonowych cokołach, dwa ażurowe, żeliwne krzyże z tabliczkami inskrypcyjnymi."
Zachował się także tajemniczy słupek z literkami H. V. - jest to skrót nazwy Heeres Vermessung (Geodezja Wojskowa).
Słupek wyznaczał granicę działki cmentarnej.
Ponad śpiącymi wiecznym snem wojakami czuwa samotny dąb, pod którym odkryliśmy ślady żerowania dzików.
Zapaliliśmy szybko świeczkę i ruszyliśmy przez śnieg dalej, do kolejnego cmentarzyka.
Robiło się coraz zimniej i buty zaczęły nam przemakać...
Lokalizacja
Zdjęcia wykonałam w styczniu 2011 roku.