Wraca sobie człowiek po pracy do domu, a tu mu pod pod blokiem stoją milicyjne nyski i funkcjonariusze ORMO, a na dodatek wszędzie fruwają ulotki z czerwonym napisem "Solidarność"!
Na dobrą chwilę mnie zamurowało, ale zagadka szybko się wyjaśniła. Okazało się, że blokowisko, na którym mieszkam, jako najbrzydsze i najdłużej nie modernizowane w całym regionie, stało się plenerem filmowym dla "Rykoszetów" w reżyserii Jakuba Radeja.
Film ma opowiadać o wydarzeniach w Lubinie, w roku 1982.
Mam nadzieję, że zdjęcia się udały. Całe szczęście, że ostatnio umyłam okna!