Gdy tylko podczas niedzielnego targu staroci zauważyłem otwarte drzwi to kwestia tego budynku nie dawała mi spokoju. Aż do dziś.
Taki mój mały cel-zawsze niedostępna, oglądałem ją kilka razy w tygodniu gdy szedłem na pociąg i z powrotem.
Nie liczyłem w środku na jakieś cuda, lecz miałem nadzieję na sporą dawkę dokumentów zawierających dąbrowską decyzję. No i się zawiodłem.
Od dawna wiedziałem że to przedwojenna kamienica, dzisiejsza wizyta tylko to potwierdziła. Budynek widać na mapie z 1926 roku i tak jak w przypadku większości wszystkie detale ukryte zostały pod farbą.
Początkowo w środku znajdowały się pomieszczenia służbowe kolei. Przez długi czas widniał w bazach PKP jako budynek pod wynajem. Obecnie zniknął z nich. Mam jednak nadzieję że nie zostanie wyburzony, gdyż środek jest nadzwyczaj zadbany.
Budynek jest bardzo wdzięczny do celów historycznych. Zadbane pomieszczenia, bez śmieci, grzyba czy niemiłego zapachu. Strych wręcz pachnie nowością a w piwnicach delikatne pajęczynki między białymi cegłami zachęcają do grzebania w szpejostwie. Tylko ten jeden problem-nie ma w czym grzebać
. W piwnicy kilka podniszczonych papierów w większości masowe książki oraz puste blankiety, tabliczka niemożliwa do odczytania i zdezelowany fotel lekarski. U góry kilka plansz na ścianach i koniec.
Ze starych lat zachowała się klatka schodowa-dość prosta ale bardzo miła dla oka(przydałby się do niej fisheye). Ponadto oryginalny strych i klimatyczne piwnice. Są bardzo niskie, dawno się z takimi nie spotkałem.