Wyobraźcie sobie piękne zdjęcie z lotu ptaka opatrzone takim oto opisem:
"Domniemany gródek dwuczłonowy, położony w miejscu ruin kościoła i starego cmentarza. Zamieszkany w późnym średniowieczu."
Działa na wyobraźnię, prawda?
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam fotografię ruin kościoła we Włodzieninie, wykonaną przez Wojciecha Gorgolewskiego i zamieszczoną w albumie autorstwa Eugeniusza Tomczaka "Grodziska Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego z lotu ptaka" byłam bardzo młodym człowiekiem. Zdjęcie wywarło na mnie piorunujące wrażenie, ale wydawało mi się wówczas, że miejsce to leży straszliwie daleko od domu i że nigdy nie uda mi się go osobiście odwiedzić, a tym bardziej zobaczyć z ptasiej perspektywy.
Z marzeń nie wolno jednak rezygnować.
Kilkanaście lat później, w pewien łagodny pod względem warunków atmosferycznych dzień stycznia 2018 roku, z parkingu położonego w sąsiedztwie ruin dobiegło charakterystyczne bzyczenie. Emocje były tak ogromne, że dłonie mi się trzęsły i chociaż mam już za sobą trochę "wylatanych" godzin, z ogromnego przejęcia zupełnie zapomniałam, jak się staruje dronem. Widok, na który patrzyłam, był mi tak doskonale znany, że całe to wydarzenie wydawało mi się wręcz nierealnie. W efekcie cyknęłam może ze trzy zdjęcia.
Na szczęście Fala podszedł do tego ciekawego obiektu archeologicznego z profesjonalnym chłodnym dystansem i nieco dokładniej polatał sobie po okolicy swoim Muninnem, dzięki czemu możemy zaprezentować w tym temacie więcej fotografii lotniczych.