Taki sobie blaszany, pogiety parasol. Ale stoliczki są!
GRUZJA
Przystanki wykładane mozaikami, podobne do tych ukrainskich, acz w odroznieniu od nich - tu nie pisze sie nazwy miejscowosci na wiatach (Rukhi i okolice Zugdidi)
Przy glownej drodze wschod - zachod (tej przez tunel) przystanki czesto sluza jako miejsce handlu przydroznego. Obok stoi zbudowany z kamieni piecyk i grzeje sie w garze kukurydza.
A tu gdzies w malej wiosce w okolicach Katski. Czy autobusy tu dojezdzaja to nie wiem (rozkladu nie bylo). Widac jednak wyraznie, ze przystanek spelnia funkcje swietlicy wiejskiej Stolik, krzeselka, doprowadzone oswietlenie. Na stole resztki ogryzionych jabłek, rozrzucone gry odlozone na pozniej. Pod stolem nadpita flaszka. Chyba uczestnicy biesiady poszli na obiad albo co?
Sam przystanek to niby nic ciekawego. Ale ma plotek. I wyraznie widac do czego on mial sluzyc
Niektore wygladaja jak twierdze!
Ten kiedys chyba byl solidny ale mocno sfatygowal go czas...
RUMUNIA
W Luncavita mijamy dziwny przystanek. Na nim namalowani jakby swieci ale w dosyc nietypowy sposob. Postacie sa smukle, w sukniach o pstrokatych barwach i dziwnych nieprzytomnych twarzach. Troche jakby wizja na jakims haju, po grzybach albo czyms jeszcze lepszym. Postacie kojarza sie bardziej z galeria artystyczna lub komuna hipisow niz kosciolem..
Białoruskie wiaty przystankowe w porownaniu np. z ukrainskimi nie są bardzo ciekawe. Wiekszosc jest podobnych, swiezo odmalowanych i nijakich. Mozna jednak od czasu do czasu dostrzec jakies perełki.
Chyba najciekawszy przystanek z calego wyjazdu. Stylizowany na domek z okienkami, ozdobiony kołchozowym malunkiem. Gdzies na trasie Rużany- Łyskowo. Niestety bez ławeczki.
Przystanek w tereneach chyba okresowo podmokłych bo prowadzi do niego kładka. Na trasie z Żełudka do Szczuczyna.
Dymniki- na trasie Widomlia- Prużany. Mozaika z artystycznie krzywymi gębami a jeden osobnik nawet w budionówce.
Paddubna. Niedaleko od poprzedniego. Bryła budyneczklu podobna, tez wylozony mozaiką. Tym razem bohaterką jest baba w chuścinie
Sporo białoruskich przystanków charakteryzuje sie tym, ze sama zadaszona budka jest mała ale calosc jest okolona dlugim i wysokim murem. Po kiego diabła?
Z kominem? Manciaki- na trasie z Łyskowa do Zelwy
Gdzies wsrod wiosek w Lipiczanskiej Puszczy
Tu widac wkład miejscowych- ktos chyba przyniosł sobie zydelek.
Słabudka na trasie Prużany- Linowo. Tez mozaikowe
Linowo. Niby taki calkiem zwykly ale ozdobiony rysunkami
Mocno juz sfatygowany drewniano-kamienny przystanek. Na kazdej z kolumn inna płaskorzezba. Gdzies na trasie Rużany- Łyskowo.
Obwód Kaliningradzki, na tle innych wschodnich rejonow, pod wzgledem przystankow wypada dosyc blado. Wiekszosc jest plastikowych i znormalizowanych jak u nas. Bardzo rzadko mozna wypatrzec jakas ciekawostke.
Primorie. Bulwiasty przystanek chyba z jakimis motywami owoców morza.
Jantarnyj- drewniana podrzezbiana chatka.
Kamienny budyneczek- dobry na letnie upały. Wewnatrz panowal piwniczny, wrecz bunkrowy chłód. Zapach tez
Klasyczny wschodni mozaikowiec. Doniczka utrzymana w tym samym stylu.
Jakis taki wielokształtny i mocno przewiewny.
W okolicach Czerniachowska dominują takowe betonowe pudełka.