W pierwszych latach powojennych odbywały się tu sporadyczne pochówki. Jednak już od lat 60-tych systematycznie dewastowany.
Brama od strony ul. Armii Krajowej opatrzona kłódką i łańcuchem, jednak można bez problemu wejść na cmentarz od drugiej strony, czyli ulicy Szpitalnej, gdzie spore fragmenty cmentarnego muru po prostu przestały już istnieć.
Miejsce, jak to zazwyczaj bywa, jest licznie odwiedzane przez miejscowych amatorów trunków z niższej półki, tudzież innych środków. Świadczą o tym liczne ścieżki wydeptane w nie wiadomo jakim celu i pozostałości biesiad. Sam też trochę chyba przestraszyłem dwóch podrostków popalających sobie (nie wnikałem co ) pod murem, a ich miny kiedy nagle z chaszczy zza muru wypada na nich facet z ponurą miną - bezcenne
