W Świerklańcu, nieopodal granicy z Nowym Chechłem, na północ od ulicy Romantycznej, w Lesie Kierchówek, znajduje się zapomniany, ewangelicki cmentarzyk, założony w XIX wieku przez rodzinę Donnersmarcków.
Grzebano na nim urzędników i wysoko postawionych ludzi, blisko związanych z ich rodziną. Sami Donnersmarckowie, właściciele zamku i pałacu, pochowani zostali na terenie świerklanieckiego parku.
Niegdyś znajdowały się tam dwa mauzolea - pierwsze, bardziej wiekowe, istniało nieopodal niezachowanego Starego Zamku, drugie przetrwało do dziś.
Świerklaniecki cmentarzyk protestancki łatwo przeoczyć, chociaż wyróżnia się on w sezonie wegetacyjnym całkowicie odmiennym drzewostanem oraz słabo widocznym wałem ziemnym, będącym pozostałością dawnego muru. W obrębie reliktów ogrodzenia, od strony zachodniej, znaleźć można zaznaczające się półkolistym łukiem pozostałości po jednej z dwóch kaplic grobowych, istniejących niegdyś w tym miejscu. Marne resztki drugiego z obiektów zauważymy w samym centrum nekropolii.
W ich pobliżu przetrwały smutne pozostałości po starych nagrobkach, majaczące pośród bluszczu i pnączy barwinka: podstawy tablic epitafijnych, pamiątkowy głaz z niemieckim napisem, obudowy starych grobów...
Na jednym z kamieni zachowała się data: rok 1879, na innym nazwisko: Anton Voigl, 1887...
Tak wyglądało to miejsce w maju 2012 roku: